Piąta klepka

Wczoraj miałem pierwszą w życiu pełnometrażową prezentację (poza Kolosami – epizod) w Suchym Dębie na Żuławach Gdańskich na zlocie osób niewidomych, niedowidzących i głuchych. Na początku sądziłem, że koleżanka (współorganizatorka) sobie ze mnie żartuje, bo co ja mogę pokazać niewidomym i o czym opowiedzieć głuchym…?
Co ja mogę pokazać starszemu panu (70 lat), który nie widzi całkowicie na jedno oko, a na drugie z bielmem tylko mgłę, ale potrafi naostrzyć sobie sam piłę łańcuchową i z jej pomocą wymienić więźbę dachową sam na swoim domu?! Że nie wspomnę o tak banalnej czynności, jak wymiana rozrządu np…
Co może dać zdjęcie ze mną, osobie niewidomej…?

W ogóle osoby skojarzone z tym środowiskiem, są na swój sposób wyjątkowe. Spotkamy tam panią, która od lat ponad 15-stu jeździ sobie do Maroko i posiada tam na stałe wielbłąda oraz niezwykłą wiedzę o regionie i znajomości. Druga pani upodobała sobie zwiedzanie świata furmanką – zaprzęgiem konnym znaczy.
I takie tam inne różne też…