Na dnie jeziora

Buszując w necie celem uzupełnienia literatury bałkańskiej, wpadłem przypadkowo na wznowienie Na dnie jeziora Józefa Pawłusiewicza (oczywista zamówiłem).

Fantastyczna literatura dla miłośników okolicy i historii regionu. Poprzednie wydanie szybko wyczerpało nakład i nie było dostępne na żadnych aukcjach, co świadczy o wartości i jakości treści. Swego czasu pożyczyłem ją od Kryski, sołtysa Rybnego, z którą to wspólnie organizowaliśmy przez ładnych kilka lat Biesowisko.

Co ciekawe, w zeszłym roku udało mi się stanąć na „dnie jeziora” suchą stopą. Poniżej materiał porównawczy:

Przed zalaniem Wołkowyi...
Przed zalaniem Wołkowyi…
Listopad 2015. Strzałką zaznaczyłem fundamenty cerkwi.
Listopad 2015. Strzałką zaznaczyłem fundamenty cerkwi. Solinka zupełnie nie przypomina tej sprzed 50-ciu laty.
Dawniej...
Dawniej…
Dzisiaj...
Dzisiaj… No, tu się już Solinka rozlała należycie.

Jeszcze kilka ujęć z „dna jeziora” (dzisiejszego Zalewu Solińskiego):

Odkryte przez suszę fundamenty cerkwi.
Odkryte przez suszę fundamenty cerkwi.
Syn Krysi objaśnia...
Syn Krysi objaśnia…
Pnie, pozostałości po wyciętych lipach okalających dawną cerkiew.
Pnie, pozostałości po wyciętych lipach okalających dawną cerkiew.

IMG_5940

Tradycja...
Tradycja…
Wizytacja.
Wizytacja fauny.

IMG_5950

Zdziwone (?) czaple siwe.
Zdziwone (?) czaple siwe.
Zbieg Wołkowyjki i Solinki.
Zbieg Wołkowyjki i Solinki w starych korytach.