Detoks rozpoczynasz, kiedy opuszczasz strefę komfortu i zaczynasz żyć tu i teraz. Drastyczną zmianą i ograniczeniem bodźców czyścisz mózg ze śmieci – dołujących problemów, złych myśli, które wraz z destrukcyjnym, wewnętrznym dialogiem prowadzonym samym ze sobą na co dzień, trawią cie od środka w myśl zasady, że największym naszym wrogiem jest to, co niepotrzebnie nosimy w sobie.
Rozładowany telefon nie zakłóci procesu naturalnej terapii – stanu skupienia na prostych, codziennych czynnościach.
Z czasem lęk przed nieznanym wypiera ciekawość i to ona wytycza nam cele. Dzień po dniu hartujesz duszę i ciało, nabierasz zaufania do siebie i towarzysza podróży oraz do… środka transportu, no bo jak tu na koniec nie wspomnieć o Wieśniaku Kantry…? 🙂
Po takim wstępie wszystkie wdowy ze spokojem mogą rozpoczynać nowe życie a ja „opisanie moje”… 😀
O tym, jak było naprawdę i kto wygrał (dramatyczny mecz Kiczewo – Skopje) postaram się do grudnia streścić!
Tymczasem szybko przedstawię bohaterów ekskursji: