Przed nami Koprivnice.
Jedziemy na dworzec oblukać odjazdy pociągów do Cieszyna i sprawdzić, czy przypadkiem nie ma tam czynnej nadrazi restaurace, bo na mojej liście takowa figuruje.
Niestety lokal zamknięty, ale kupuję bilety na pociąg. Mamy dwie przesiadki i 7h czasu do odjazdu pociągu.
W drodze „na kolej” rzuca się nam minipivovar w oczy.
Takiej okazji nie przepuścimy. Wpadamy tam na sondażowe dwa pifka.
Parkujemy rumaki:
I oddajemy się degustacji. Prawidłowo wygląda ona tak.
Następnie…
Kolejny krok to…
Ostatni…
Podobnie proces przebiegał w obecności facjaty towarzysza doktora. Tym niemniej po drugim na ten moment kończymy i udajemy się bystro do toalety Muzeum techniki TATRA.
Ten ocinek – zwiedzanie toalety i miejsc przyległych wymaga specjalnej oprawy. Muszę… po prostu muszę tutaj oddać głos dr Honzikowi.
„…Do tego muzeum trzeba będzie wrócić z kilku powodów. Jednym z nich jest na pewno historia wypraw/ekspedycji Tatrą, począwszy od pierwszej z Koprzywnic (tak się czyta w istocie) do Wiednia długości 328km ze średnią prędkością 22,8km/h, zakończonej 22 kwietnia 1898r (TATRA President – w filmie na końcu posta – pierwsze auto na wejściu w muzeum) i skończywszy na EXPEDICE ATLAS 99 (TATRA 805).
Przełomowym w tym względzie był rok 1931. Na TATRZE 30/52 (prawdopodobnie) Czesi objechali świat dookoła (bardzo słabo udokumentowana wyprawa) i w tym samym roku TATRĄ 12 w 8m-cy i 6 dni przejechali z Pragi do Kapsztadu.
Jest na czym oko zawiesić, o czym poczytać… Kawał bardzo pozytywnej historii.
Takim moim małym konikiem jest dokumentacja wszystkich polskich wypraw Nysami, STARAMI, JELCZAMI, Ursusami, Komarami, WSK-ami i innymi, polskimi gniotami z czasów PRL-u. Może jedną z nich, uda mi się powtórzyć…?…”