Na tropie Jożina – Finał dnia trzeciego

No jako, że z dr Honzikiem przepadamy za niebanalnymi wycieczkami, to uzupełnię galerię o jeszcze kilka wydarzeń.
Takim na pewno była TATRA T601 Monte Carlo z 1949r.

IMG_7083

Oto, jak się ponajeżdżała:

Proszę zwrócić uwagę na twarz i w ogóle postawę dr Honzika... Jakby do komunii maszerował. Tak przejęty.
Proszę zwrócić uwagę na twarz i w ogóle postawę dr Honzika… Jakby do komunii maszerował. Tak przejęty.

DSCN0963

DSCN0962

Wrzucę jeszcze coś dla zmotoryzowanych fanów dwóch kółek:

IMG_7165
BWM R50. Jeden z 15 motocykli, które służyły czeskiej służbie granicznej od roku 1965.

Tymczasem my, już zaopatrzeni w bilety czieskych drahów…

...śmigamy z powrotem do koprvnickiej pivovarni.
…śmigamy z powrotem do koprvnickiej pivovarni.

Spędzamy tam urocze chwile. Wypijamy po trzy i konsumujemy knedliki w gulaszu plus zupę.

Nasz fart polegał na tym, że zapowiadajaca się burza nawiedziła Koprzywnice w trakcie naszego zwiedzania muzeum.
Nasz fart polegał na tym, że zapowiadajaca się burza nawiedziła Koprzywnice w trakcie naszego zwiedzania muzeum.

Pomni moich i Kocura przebojów, zmierzamy na dworzec nieco wcześniej. I słusznie, bo nam tez uciekło gdzieś 10 minut.
W trakcie ablucji doktorowych stupek, na peron wjechał nasz pociąg…

...i ledwo żeśmy zdążyli!
…i ledwo żeśmy zdążyli!

Czule żegnamy Koprzywnice…

IMG_7216

IMG_7218

W Studence przesiadamy się rychle na pociąg do Ostrawy. W Ostrawie zaś…

IMG_7219
…sesja w nadrazi knajpa.

Tym zamówieniem…

...dr Honzik rozbawił wszystkich dworcowych gości.
…dr Honzik rozbawił wszystkich dworcowych gości. Radegast, to lokalny duch bytujący na wysokiej hopce nieopodal.
W obowiązku dokumentalisty.
W obowiązku dokumentalisty… Ceny dla potencjalnie zainteresowanych. Wypiliśmy cztery 10-tki.

Po godzinie przesiadamy się na ten do Cieszyna…

I w nimże, się...
I w nimże, się…
...kolacjonujemy.
…kolacjonujemy.

W Cieszynie, jak to w Cieszynie…

...kolacjonujuemy się do zamknięcia lokalu na dworcu.
…kolacjonujuemy się do zamknięcia lokalu na dworcu.
Kolacjonujemy się w zadumie.
Kolacjonujemy się w zadumie. Powoli zbliża się koniec…
Przywołujemy obrazy...
Przywołujemy obrazy…
...różne. Mniej lub bardziej...
…różne. Mniej lub bardziej…

Po zamknięciu dworcowej knajpy błakamy się po Czieskim Cieszynie w poszukiwaniu naszego Pacanowa. Pierwszy lokal, sprawdzony już wcześniej – dzisiaj zakluczon!

Ło w mordę…
Ale instynkt łowiecki nie zawodzi. Trafiamy na czynne bistro „do ostatniego klienta”. Oczywista ciapowana 10-tka jest… 🙂

IMG_7243

Bawimy w lokalu do 1-szej w nocy i wypijamy morze piw.
Bawimy w lokalu do 1-szej w nocy i wypijamy morze piw.

Wypijamy je w towarzystwie rockowo-artystycznym. Starszy pan jest najlepszym ponoć w Polsce specjalistą od subkultur rockowych. Pani młodsza prowadzi muzeum rocka polskiego w Jarocienie, a pan drugi po UAM (to dr Honziku uczelnia w Poznaniu, którą kończyła Jagna… 🙂 ), to coś tam organizuje.

Na koniec my też się musieliśmy zorganizować i określić właściwy kierunek.

Tu... chyba nie...
Tu… chyba nie…
Więc chyba tu...?
Więc chyba tu…?
Kierunek okazał się był dobry.
Kierunek okazał się był dobry.

Co było dalej…? Serwis też się nam pochlał i zostawił nas samych w gęstym lesie parku cieszyńskiego.
Pierwszy raz w życiu spałem w namiocie, pod gołym niebem, z dala od prysznica i łazienki. Bez tv i wiadomości i wiecie co…? Było super. Tylko jakiś ptak nasrał mi na głowę, ale dr Honzik stwierdził, że to takie namaszczenie mnie, na podróżnika właściwego.